Obróciłyśmy się obie w kierunku wydobywającego się głosu. Postacią, która się odezwała, był uroczy futrzak, dokładniej lombakx. Doskonale to wiedziałam, ponieważ sama się w takowego zmieniałam. Posiadał złote futro, zielone oczy, a na głowie nosił pilotkę. Była to wyjątkowo osobliwa postać, nie wyglądała na niebezpieczną, wręcz przeciwnie - przyjazną.
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Nazywam się Ratchet, a wy? - odpowiedziała postać.
- Ja nazywam się Katherine, a to jest Asiria. - odparłam. Przyjrzałam się lombaxowi z uwagą, był co najmniej uroczy. As, najwidoczniej to zauważyła i szturchnęła mnie ramieniem.
- Co się stało? - zapytał Ratchet.
- Cóż.. mieliśmy donieść ważną wiadomość strażnikom, ale rozbiliśmy się tutaj. - powiedziałam.
- Jakaż to ważna wiadomość?! - zapytała postać śmiejąc się.
- Drek zamierza za dwa dni zrobić zamach na Halę Herosów. Przygotował 300 robotów bojowych. - rzekła Asiria.
- Ach, to takie ważne misje wykonujecie, z chęcią pomogę! - zaproponował Ratchet.
- Nie możemy prosić cywila o pomoc. - rzekłam z przekonaniem.
- Nie jestem jakimś tam cywilem, a Strażnicy to moi... znajomi! - zastanowił się lombax. Na chwilę zmieniłam się w lombaxa. Dawno tego nie robiłam.. lata.. dawne historie..
- Też jesteś lombax'em? - zapytał.
- Nie. Jestem czarodziejem, który potrafi zmieniać postać. Po chwili wróciłam do ludzkiej postaci.
- Po za tym mam własny statek! - pochwalił się Ratchet. Chwilę potem pokazał swój statek, rozpadał się.
- No wiecie.. system modułowy jest trudniejszy do wykrycia. No to jak? - powiedział. Zaśmiałam się po czym zgodziłam się.
< Asiria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie przeklinaj w komentarzach. Jeżeli chcesz negatywnie ocenić bloga - prosimy o konstruktywną krytykę. Ponadto nie chcemy, abyście skakali sobie wzajemnie do gardeł :)