Podniosłem powoli głowę i spojrzałem na dziewczynę.
- A jak myślisz? - mruknąłem.
Młoda brunetka zmierzyła mnie wzrokiem. Nagle pociąg zatrzymał się. Sporo osób zaczęło się przeciskać do wyjścia. Przyjrzałem im się. Zaraz, pomyślałem, tutaj wysiadam! Po kilku nieudanych próbach wstałem i złapałem za rączkę od walizki.
- Ja wysiadam - oznajmiłem, próbując powstrzymać zawroty głowy.
- Może pomóc? - zapytała brunetka.
- Poradzę sobie.
Zrobiłem dwa kroki do przodu. Wtem osoby czekające, aż pasażerowie wyjdą, momentalnie zaczęli wchodzić do pociągu. Próbowałem się jakoś przepchać do wyjścia. Niestety fala tłumu strąciła mnie na siedzenie. Zdenerwowany wstałem i szturchnąłem jakiegoś mężczyznę, po czym prześlizgnąłem się obok niego. Przez niewielką szparę w tłumie dostrzegłem zamykające się drzwi. Wszyscy tak nagle usiedli na wolnych miejscach. Po chwili pociąg ruszył. Straciłem równowagę, aczkolwiek szybko ją odzyskałem. Zakryłem usta dłonią, próbując powstrzymać się od zwrócenia. Rozejrzałem się po pociągu. W przedziale, w którym się znajdowałem nie było już wolnych miejsc. Postawiłem walizkę między nogami i wolną ręką złapałem się uchwytu. Niedobrze mi, pomyślałem, mrużąc oczy.
- Ustąpić ci miejsca? - ktoś nagle spytał.
Odsłoniłem usta, po czym spojrzałem na siedzącą dziewczynę. Spoglądała ona na mnie pytająco.
- Tak... - odparłem.
Na szczęście oboje zmieściliśmy się na siedzeniu. Rozluźniłem mięśnie i zakląłem cicho pod nosem.
- Przegapiłem peron, na którym miałem wysiąść - mruknąłem niezadowolony. - Może gdybym postraszył ich, to wysiadłbym bez problemu?
- Nie wiem, czy do końca by to wypaliło - odezwała się dziewczyna. - Masz jednak szczęście, ponieważ za parę minut będzie kolejny peron.
- Naprawdę?
Cassie?