2 wrz 2016

Od Katherine cd Argony

- Nawet nie próbuj. - stwierdziłam surowo. 
- A kim jesteś, by mi mówić co mam robić? - zapytała dziewczyna.
- Nikim, ale to było ostrzeżenie. Później przejdę do rękoczynów. Umiem się bronić. A tak w ogóle czemu jesteś tutaj sama? - powiedziałam. - Wyglądasz jakbyś miała iść na jakiś bal. - dodałam po chwili zamysłu. Westchnęłam, spoglądając na bezchmurne niebo. Piękna pogoda. Obróciłam się i ruszyłam przed siebie. Przez całą drogę czułam iż ktoś na mnie spogląda. Następnego dnia kiedy wybrałam się do miasta, spotkałam tą samą postać co wczoraj.. to dziwne. 
< Argona? :C Brakowen >

Od Katherine cd Cassie

- Cassie uważaj! - zawołałam. Zaatakowałam z powietrza. Używałam wszystkich moich mocy, by pokonać roboty bojowe. Po zaciętej walce udało nam się wygrać. Miasto było bezpieczne. Wylądowałam, po czym zapytałam Cassie:
- Wszystko w porządku?
- Jasne.- odparła dziewczyna. Charizard oparł głowę na moim ramieniu. Pogłaskałam smoka  po pysku.Cassie przyglądała się mnie ze zdziwieniem.
- A tak z innej beczki jakim cudem udało ci się wytresować smoki? - zapytała Cassie.
- No cóż.. w sumie jestem z zawodu trenerką smoków. Jak chcesz mogę nauczyć i będziesz miała swojego smoka. Trudno się je hoduje, ale się opłaca. - stwierdziłam.
< Cassie? ;3 >

Od Katherine - Cd. Asirii

Obróciłyśmy się obie w kierunku wydobywającego się głosu. Postacią, która się odezwała, był uroczy futrzak, dokładniej lombakx. Doskonale to wiedziałam, ponieważ sama się w takowego zmieniałam. Posiadał złote futro, zielone oczy, a na głowie nosił pilotkę. Była to wyjątkowo osobliwa postać, nie wyglądała na niebezpieczną, wręcz przeciwnie - przyjazną. 
- Kim jesteś? - zapytałam.
- Nazywam się Ratchet, a wy? - odpowiedziała postać. 
- Ja nazywam się Katherine, a to jest Asiria. - odparłam. Przyjrzałam się lombaxowi z uwagą, był co najmniej uroczy. As, najwidoczniej to zauważyła i szturchnęła mnie ramieniem. 
- Co się stało? - zapytał Ratchet.
- Cóż.. mieliśmy donieść ważną wiadomość strażnikom, ale rozbiliśmy się tutaj. - powiedziałam. 
- Jakaż to ważna wiadomość?! - zapytała postać śmiejąc się.
- Drek zamierza za dwa dni zrobić zamach na Halę Herosów. Przygotował 300 robotów bojowych. - rzekła Asiria. 
- Ach, to takie ważne misje wykonujecie, z chęcią pomogę! - zaproponował Ratchet.
- Nie możemy prosić cywila o pomoc. - rzekłam z przekonaniem.
- Nie jestem jakimś tam cywilem, a Strażnicy to moi... znajomi! - zastanowił się lombax. Na chwilę zmieniłam się w lombaxa. Dawno tego nie robiłam.. lata.. dawne historie.. 
- Też jesteś lombax'em? - zapytał. 
- Nie. Jestem czarodziejem, który potrafi zmieniać postać. Po chwili wróciłam do ludzkiej postaci. 
- Po za tym mam własny statek! - pochwalił się Ratchet. Chwilę potem pokazał swój statek, rozpadał się. 
- No wiecie.. system modułowy jest trudniejszy do wykrycia. No to jak? - powiedział. Zaśmiałam się po czym zgodziłam się.
< Asiria?>

Od Cassie cd Alfie

Patrzyłam jak jasnowłosy chłopak próbuje się bezskutecznie przecisnąć w stronę wyjścia. Wyglądało to dość komicznie, ale ani mnie ani jemu nie było do śmiechu. Mimo starań nie dostał się do drzwi, a pociąg ruszył ponownie. Widząc jak próbuje utrzymać się na nogach i nie zwymiotować zapytałam, czy nie ustąpić mu miejsca, bo i tak wysiadam na następnym przystanku. Zmieściliśmy się razem na siedzeniu i tak jechaliśmy. Białowłosy rozluźnił się nieco i zmrużył oczy.
- Przegapiłem peron, na którym miałem wysiąść - mruknął niezadowolony - Może gdybym postraszył ich, to wysiadłbym bez problemu?
- Nie wiem, czy do końca by to wypaliło - odpowiedziałam - Masz szczęście, bo za parę minut będzie kolejny peron.
- Naprawdę?
- Tia i na nim wysiadam. – przytaknęłam patrząc przez okno
- Tak w ogóle to jestem Alfie. – przedstawił się chłopak
- Cassie. – spojrzałam na niego i dodałam – Podać ci reklamówkę?
- Nie… Dam radę. - wymamrotał
Uznałam, że nie będę go męczyć dłużej rozmową. Mijaliśmy wysokie szklane wieżowce, a potem wjeżdżaliśmy w tunel. Po kilku sekundach byliśmy na podziemnym peronie. Teraz pasażerów wysiadło tylko kilku, więc nie było aż takiego tłoku. Wstałam z miejsca.
- Idziesz? – zapytałam nowo poznanego podając mu dłoń i uśmiechając się dodałam – Bo znowu minie ci peron.

Alfie? Brak weny xC