27 sie 2016

Od Cassiopei cd Katherine

Obudziłam się i przeciągnęłam. Leniwie spojrzałam za okno znajdujące się po lewej stronie łóżka i z przerażeniem zdałam sobie sprawę, że już prawie południe. Chwyciłam za zegarek by dokładniej określić godzinę. Na białej tarczy zegarowej czarne wskazówki wskazywały 11:37. Spóźnię się! Zaklęłam cicho pod nosem i podbiegłam do szafy chwytając pierwsze lepsze rzeczy, a następnie udając się do łazienki. Po pięciominutowej porannej toalecie popędziłam do małej kuchenki by szybko zrobić sobie śniadanie. Chleb z szynką włożyłam do ust, migiem ubrałam buty i zarzuciłam łuk oraz kołczan pełen strzał na ramię. W pośpiechu zamknęłam drzwi na klucz jedząc w międzyczasie kanapkę. Szynka okazała się bardzo dobra.
Po kilkunastu minutach sprintu byłam już w środku lasu. Zero cywilizacji. Już mówiłam, że jestem łowcą? Nie? No to już wiecie. Nie muszę tłumaczyć na czym polega moja robota, nie? To dobrze. Wracając, ukryłam się wśród gęstwinie liści wchodząc na niezbyt wysokie drzewo. Odczekałam chwilę. Po mojej lewej, na dziewiątej godzinie usłyszałam szelest ściółki. Na tyle chichy i charakterystyczny dla czworonożnej istoty, że byłam na 100% pewna, że to zwierzyna. Odwróciłam się w tamtą stronę wyczuwając zapach sarny, dużej samicy odłączonej od stada. Płynnym ruchem wyciągnęłam strzałę z kołczanu nakładając ją na cięciwę. Wycelowałam i wypuściłam z palców nasadkę. Grot wszedł w głowę zwierzęcia jak nóż w masło. Sarna nawet nie poczuła tego uderzenia. Zeskoczyłam z najniższej gałęzi czując silniejsze bicie serca i złapałam osuwającą się na ziemię zwierzynę. Zadowolona z łowów wróciłam do miasta by sprzedać sarenkę rzeźnikowi.
***
Wracając ze sklepu z kieszenią pełną dzisiejszej wypłaty, która starczyć miała na najbliższe trzy dni kroczyłam zamyślona chodnikiem. Kierowałam się w stronę domu kiedy nagle na kogoś wpadłam. Przeprosiłam grzecznie, jak się okazało, poszkodowaną dziewczynę. Miała jaśniutką i nieskazitelną wręcz twarz z oczami w kolorze granatu, które przyjaźnie przyglądały mi się z góry. Była wyższa ode mnie, a jej zaplecione w dwa warkocze blond włosy sięgały prawie do pasa. Przedstawiłyśmy się, a Katherine zaproponowała mi wspólne udanie się na strzelnicę. Ucieszyłam się możliwością bliższego poznania dziewczyny i małego treningu. Na strzelnicy nie miałam praktycznie żadnych trudności z trafieniem do celu. Czasem denerwuje mnie moja tendencja do niechybienia celu. Nie mam żadnego wyzwania, ale mimo to uwielbiam łucznictwo. Zerknęłam w stronę Kath, która zmagała się właśnie z nałożeniem nasadki na cięciwę.
- Nieźle ci idzie. Jak tak dalej pójdzie to sama się trafię. – zażartowała
- A więc spróbuj unikać trafienia się w tors i głowę – odpowiedziałam uśmiechając się i chwyciłam łuk Katherine – Daj, pokażę ci coś.
- Ok - zgodziła się
- Ręka, która trzyma łuk musi być prosta i sztywna w łokciu, nogi w lekkim rozkroku, lewa w przód, prawa w tył. – dziewczyna dostosowała się do moich rad i ponownie naciągnęła cięciwę trafiając kilka milimetrów od środka.
-…

Katherine?

Od Katherine cd Seesha

- Eh tak samo jak u mnie. - odparłam. Usiadłam na deskolotce, która unosiła się dwadzieścia centymetrów nad ziemią. 
- Kurczę ci młodzi faktycznie maja odwagę. Silniki odrzutowe w deskolotkach nieźle dają popalić. - stwierdziłam z uśmiechem.
- Widać, że się na tym znasz. - rzekła Seesha. Pokiwałam  głową, po czym wstałam. 
- Chcesz coś porobić? - zapytała dziewczyna.
- Zależy co. - powiedziałam.
- Polowanie? 
- Jasna sprawa. - rzekłam. Godzinę później już szlajałyśmy się po ruinach jakiegoś zamku. Musiał być naprawdę stary. Chwyciłam  w dłoń miecz. Wyczuwałam obecność potwora... był blisko. 
- Uważaj on jest niedaleko. - ostrzegłam Seeshę. 
< Seesha?>

Od Katherine

Dzień był piękny i słoneczny. Wyszłam na spacer. Na ulicach panował zgiełk oraz hałas. Usiadłam na ławce i cieszyłam się dniem. Ptaki śpiewały, dzieci się bawiły.. cóż co do tego drugiego to nie ma się co cieszyć. Wstałam, aby się przejść, nie miałam nic do roboty, a siedzenie bywa męczące. Nagle wpadła na mnie dziewczyna. Wyglądała na młodszą ode mnie.
- Przepraszam. - odezwała się.
- Nic nie szkodzi. Nazywam się Katherine, a ty? - zapytałam uśmiechając się.
- Cassie. - odpowiedziała po chwili.
- Może pójdziemy na strzelnice? - zaproponowałam.
- Jasna sprawa! - odpowiedziała Cassie.
Po godzinie byłyśmy już na miejscu. Cassie świetnie strzelała z łuku, w przeciwieństwie do mnie.
- Nieźle ci idzie. Jak tak dalej pójdzie to sama się trafię. - zażartowałam.
< Cassie?>

Prawdziwi przyjaciele..

WLOP
..Kto by pomyślał, że znajdę ich w Piekle?
Imię: Panna ta nazywa się Amira. Jej drugie imię to Lenia.
Nazwisko: Tharuthur.
Stanowisko: Należy do grupy strażników oraz zwiadowców.
Płeć: Niewiasta.
Orientacja: Heteroseksualna.
Pseudonim: Nigdy nie dostała żadnego przezwiska.
Wiek: 23 lata.
Głos: Bring Me To Life
Aparycja: Amira należy do grupy niskich osób. Mierzy bowiem zaledwie metr sześćdziesiąt jeden. Zalicza się ją także jako szczupłą dziewczynę, co zapewne jest prawdą. W końcu czterdzieści osiem kilo to nie jest dużo. Blada cera w połączeniu z krwistoczerwonymi włosami i oczyma w tym samym kolorze nadaje jej niecodziennego wyglądu. Wróćmy do włosów - z reguły w nieładzie z grzywką na prawą stronę, sięgają do ud. Jest to zasługa tego, że nigdy w życiu ich nie obcinała. Karnacja zaś jest wynikiem pobytu pod powierzchnią ziemi. Dzięki płaszczu, który dawniej nosiła niezależnie od pogody, została mlecznobiała, wręcz emanująca światłem. Czerwone oczy? Efekt zostania Diablicą. Teraz jeszcze bardziej szczegółowo. Dzięki czterem latom życia na krawędzi nabrała mięśni. Stała się tak zwinna i szybka, na ile pozwala jej budowa. Owszem, ma talię, a jej figura to klepsydra. Jednak umiejętnie chowa to pod szerokimi ubraniami. Kolejny raz przenieśmy się na twarz Lenii. Ma śnieżnobiałe zęby, w tym kiełki troszkę dłuższe niż reszta społeczeństwa. Na prawym łuku brwiowym widnieje mała blizna, umiejętnie zakryta za kolczykiem. Kolejne można znaleźć w lewym uchu. Zamierzała sobie zrobić jeszcze w języku, lecz stwierdziła, że będzie jej zawadzać. Jej plecy okala tatuaż ze skrzydłami. Jedno jest czarne, drugie zaś białe. Pod nimi jest cytat z ulubionej książki dziewczyny. Mianowicie Cierpienie należy do życia. Jeśli cierpisz, znaczy, że wciąż żyjesz. Kolejny akt "wiecznej" sztuki znajduje się na jej prawym przedramieniu. Przedstawia on fazy księżyca. Wracając do tematu blizn.. Jedna szpeci jej brzuch. Zaczyna się na żebrach, po czym leci w poprzek aż do podbrzusza. Pamiątka z pewnej ulicy, że tak to nazwę. Z reguły ubiera rzeczy czarne lub czerwone. Sama nie wie, skąd zamiłowanie do tych kolorów.
Charakter: Metr sześćdziesiąt czystej złośliwości i kpiny. Nieufna. Odzywa się tylko wtedy, gdy zajdzie taka potrzeba. Obserwuje uważnie każdy ruch. Podczas spotkań grupowych najczęściej siedzi (lub stoi) w cieniu z założonymi rękoma. Nie krępuje się gdy ktoś na nią patrzy. Dzielnie będzie wpatrywać się w jego oczy, póki on sam nie spuści wzroku. Jej odpowiedzi ograniczają się do półsłówek. Zdarza się, że całkowicie zignoruje czyjąś wypowiedź, jeśli nie będzie na poziomie. Z góry uprzedzam, że dziewka ma swój honor. Nie dyskutuje na prostackie tematy. Jeśli ktoś dotknie jej tam, gdzie nie powinien - niech spodziewa się siarczystego "liścia" na policzku. Wola przetrwania nauczyła ją bycia wredną i sarkastyczną. Jednak wie również to, aby nie przedawkowywać chamstwa. Jeśli ktoś grzecznie poprosi - pomoże mu. Trzyma się niektórych zasad. Mimo wszystko zdarza się jej uśmiechnąć, ba! Nawet zaśmiać! Nie, nie psychopatycznie. Jest to cichy, perlisty śmiech. Niewielu go słyszało. Wobec przyjaciół jest śmiała. Nie odpycha ludzi, gdy ją przytulają. Choć do tej pory przytuliła ją jedynie pewna dziewczyna, która dawno zaginęła. Na porządku dziennym są przyjacielskie kuksańce. Poza tym przeklina. Może nie jak przysłowiowy szewc, jednak czasem można usłyszeć siarczystą wiązankę płynącą z jej ust. Z pewnością można by rzec, że jest ona typem odważnej. W sekrecie trzyma to, że jest marzycielką. Efekt cudownych filmów i gier oraz zbawienny wpływ książek i creepypast tak na nią działają. Lubi się bać. I czuć buzującą w żyłach adrenalinę. Być może temu jej odwiecznym pragnieniem jest skok ze spadochronem..? Można ją opisać mianem ryzykantki. Nie boi się wyjść z domu po dwudziestej drugiej. Zbyt ufa swojemu ciału. Potrafi podnieść głos gdy wie, że ma rację. Nie boi się stanąć w obronie słabszemu. Nie brzydzi się widokiem swojej krwi, jednak gdy widzi czyjąś posokę, natychmiast robi się jej słabo. Szybko się uczy, przez co oceny nie są tak złe, jak można by się spodziewać. Odpłaca się za wszystko. Z nawiązką.
Rodzina: Nie chce o niej pamiętać. Jedyna osoba, której jest za cokolwiek wdzięczna to jej brat.
Partner: Hm. Czyżby ktoś mógł pokochać Diablicę?
Zauroczenie: Podziękuję, jak na razie.
Potomstwo: Boże, zabijcie to zanim złoży jaja..
Konto: 500 Dark Coins
Rasa: Pełnoprawna Diablica. Choć dawniej była człowiekiem.
Moce: Opierają się na żywiole ognia oraz iluzji:
Wyczarowanie sobie płomienne skrzydła, które jej nie parzą. Jak to możliwe? Otóż jest ona odporna na wysokie temperatury. Pływanie w lawie? Jasne, czemu nie! 
Spowicie ogniem swój ekwipunek, włączając w to zbroję oraz kuszę. 
Zamknięcie wroga w płomiennej klatce.
Absorbuje ognień. Dzięki niemu jej zmysły są bardzie wyczulone.
Manipulacja płomieniami.
Stworzenie kopii samej siebie. Jest ona czuła na dotyk innego człowieka. Jeśli ktoś dotknie ów kopię - natychmiast znika. Ta moc przydaje jej się w niebezpiecznych zadaniach, gdy trzeba odwrócić czyjąś uwagę.
Władanie umysłem przeciwnika. Nie używa tego często. Jest to bowiem niezwykle wyczerpująca moc. Właściwie, to śmiertelnie niebezpieczna. Zbyt długa iluzja może prowadzić do śmierci.
Umiejętności: 
Jazda na motorze.
Malowanie.
Fotografia.
Strzelanie z kuszy.
Gotowanie.
Motto: Prawdziwi przyjaciele.. Kto by pomyślał, że znajdę ich w Piekle?
Ulubiony kolor: Czerń i czerwień.
Co lubi: Czerwone róże | Motocykle | Książki | Filmy | Ciepło | Wino. Jednak w umiarkowanych ilościach | Lekko przejrzałe granaty.
Czego nie lubi: Upijać się | Infantylności | Kłamców  | Dzieci | Tłumów | Słońca.
Ciekawostki: 
Do walki wręcz często używa pięciu zmodyfikowanych karambitów. Wygląda to jak pazury tygrysa.
Ma spore znajomości w Piekle.
Lucyfer jej nienawidzi, ale często prosi ją o pomoc w jakiś bzdurach.
O dziwo, parę razy pomylono ją z Assassynem. Jak się przypadkiem dowiedziała, sugerowano się kapturem oraz małymi nożami ukrytymi w bransoletkach.
Inne zdjęcia: X || X || X || X || X
Kontakt: Diffidentiae - howrse ||miumatsumo@gmail.com - mail

„If you never try..."

Natee-chan

"...you`ll never know.”
Imię: Jej pełne imię brzmi Cassiopeia, jak gwiazdozbiór, ale woli gdy mówi się do niej zdrobnieniem-Cassie
Nazwisko: Daoviell
Stanowisko: Łowca || Trenerka Smoków
Płeć: Kobieta
Orientacja: Heteroseksualna
Pseudonim: Cassie, Cass
Wiek: Pf… Jest nieśmiertelna, więc po co liczyć? Może ma gdzieś koło 200 lat, ale wygląda 17-latkę.


Głos:  You Don't Own Me By Grace Ft. G-Eazy (Suicide Squad Blitz Trailer Music)
Aparycja: Cassie jest średniego wzrostu. Ma gdzieś ze 164 cm wzrostu i waży około 52 kg. Gęste brązowe włosy zwykle nosi związane w kitkę lub kucyk. Jej orzechowe oczy optymistycznie spoglądają na świat. Na prawym biodrze ma ledwo widoczne znamię w kształcie wilczej łapy. Nosi białą koszulę i spodnie, na to zakłada swoje standardowe wyposażenie łowcy (lubi je nosić i prawie w ogóle się z nim nie rozstaje) i brązową kurtkę. Wiązane czarne martensy sięgają jej do kolan, a srebrny łańcuszek (rodzinna pamiątka, która ułatwia panowanie nad dzikim duchem bestii i ułatwia przemiany) nosi schowany pod koszulą. To taki jej talizman bez, którego nigdzie się nie ruszy. 
Charakter: Przedstawiam wam Cassie Daoviell. Zazwyczaj chodzi uśmiechnięta i pokojowo nastawiona do świata. Na ogół jest pomocna i miła, ale gdy ma gorszy dzień, to módl się byś jej w czymś nie podpadł. Potrafi skopać komuś tyłek jak na to zasłużył. Czasem musi się wyżyć, najlepiej podczas walki. Oczywiście trzyma nerwy na wodzy, a przynajmniej się stara, jednak kiedy przekroczysz granicę, bój się. Można więc powiedzieć, że jest wybuchowa. Niespecjalnie interesuje ją opinia innych i ma gdzieś, czy ktoś ją lubi czy też nie. Najczęściej przebywa w samotności i stroni od tłumów. Lubi spokojne ustronne miejsca, gdzie można zaczerpnąć świeżego powietrza. Cassie może i nie jest zbyt towarzyska, ale potrzebuje od czasu do czasu z kimś pobyć i pogadać. Jest dobrą słuchaczką i możesz się przy niej wygadać. Nigdy nie zdradza cudzych tajemnic. Ona sama jednak nie jest zbytnio otwarta i potrzebuje czasu by ci zaufać i otworzyć się na tyle, byś mógł poznać jej prawdziwe wnętrze. Na zewnątrz jest bowiem twarda, wesoła i odważna, ale w środku kryje się delikatność i opiekuńczość, którą czasem można dostrzec. Dziewczyna ma poczucie humoru i uwielbia się śmiać. Cass ubóstwia sarkazm. Jest wygadana i lubi drażnić słownie swych towarzyszy. Nie znosi, gdy ktoś jej dyktuje co ma robić. To jej życie i jej zasady! Ustala własne reguły i nimi się kieruje. Inteligentna. Książki i nauka jej nie straszne. Ktoś jej kiedyś powiedział, że wiedza może być czasem największą przewagą i tego się trzyma. Cassie jest ciekawa świata i kreatywna. Ma talent do rysowania, ale nie przechwala się tym. Lubi słuchać muzyki i śpiewać. Nie dla kogoś, dla siebie. Dziewczyna jest bardzo lojalna i wierna swym przyjaciołom. Pomimo swych lęków i obaw odważnie będzie bronić tego co dla niej ważne czyli rodziny i przyjaciół. Ambitna. Niezłomnie dąży do celu. Czasem podejmuje się zadań, które niekoniecznie da radę wykonać. Ciężko pracuje, by stać się silniejszą, żeby móc bronić tych, których kocha. Cass nie potrafi obojętnie przejść obok potrzebującego pomocy. Nie jest damulką, która chowa się za innymi i uważa na swój wygląd. Dziewczyna nie zważa na wygląd tylko wnętrze. Woli ochraniać niż być ochranianą. Czasem z zachowania przypomina chłopaka, lecz nadal pozostaje ten żeński pierwiastek, który sprawia, że jest wyjątkowa. Dobra, dość pozytywów. Każdy ma jakieś wady, Cassie również. Czy wilkołak może mieć jakieś słabości? Pewnie. Pierwszą z nich może być słabość do żelków. Nie jada nic słodkiego prócz nich. Drugą są książki. To jedyne zjadacze czasu od których nie potrafi się uwolnić. Co takiego lubi w książkach? Oczywiście możliwość odcięcia się od rzeczywistości i… Zapach. Tak, zapach. Trzecią słabością, chyba najgorszą, jest lęk wysokości. Nikomu się do tego nie przyzna. Ma swoją dumę, nie? Stara się go ignorować, ale nic nie poradzi na to, że trzęsie się ze strachu kiedy znajdzie się wyżej niż 2 metry nad ziemią. Przecież nie umie latać, więc jak spadnie czekają ją przykre konsekwencje. Pomimo tego, że jest wilkołakiem i jej organizm potrafi się błyskawicznie zregenerować, to nadal się boi. To nie jest lęk nie do zwyciężenia, ale nie potrafi się go pozbyć. Taki upierdliwy pasożyt siedzący w jej mózgu. Kolejną wadą może być też jej upartość. Jeżeli coś jej się nie podoba, albo nie chce jej się tego zrobić powie nie i koniec. Bezsensowne twe próby do przekonania jej do czegoś. Choć zdarzy się, że w jej główce zaskoczy, że to jednak ty możesz mieć rację, to wtedy posłucha.
Taka Cassie jest na co dzień, jednak kiedy przychodzi pełnia i musi zmienić swą postać robi się zupełnie inna… Dzika i nieprzewidywalna. Biorą w niej górę zwierzęce instynkty i staje się maszyną do zabijania. Lepiej nie zbliżać się do niej podczas nowiu, bo może to grozić przykrymi skutkami. Chociaż dziewczyna cały czas bije się z krwiożerczym charakterem bestii normalnie trzyma to bardziej pod kontrolą. Jako wilk, jej trzecia postać, nie wykazuje takiej agresji i nie jest aż tak niebezpieczna. Trzeciej przemiany Cass używa najczęściej jako kamuflażu.

Rodzina:
• Laurette Silliver-matka (elf) }nie
• Dylan Daoviell-ojciec (wilkołak) }żyją
• Mark Daoviell-młodszy brat
 
Partner: Nope.  
Zauroczenie: Nope.  
Potomstwo: Nope.  
Konto: 530 Dark Coins
 Rasa: Wilkołak-50% Elf-50%  
Moce:
• Jako wilkołak otrzymała dar błyskawicznego gojenia się ran. Obojętnie jaki uraz, złamanie czy zwykłe zadrapanie regeneruje się w kilka sekund. Oczywiście da się zranić wilkołaka, ale trzeba wiedzieć jak i czym. Sprawni łowcy tych stworzeń zbierali te informacje przez kilka tysięcy lat. Śmiertelna między innymi dla wilkołaka jest roślina zwana wilczym zielem. Dym, wywar czy cokolwiek zawierające sok tego ziela potrafi go zabić.
• Kolejna specjalna umiejętność wilkołaka to zwiększenie siły, szybkości, refleksu, zwinności oraz wyostrzenie wszystkich zmysłów. To między innymi dlatego wilkołaki są tak trudne do schwytania.
• Teraz coś z elfich cech. Cassie otrzymała dar czaromowy. Polega on na możliwości rozkazania komuś czegoś, a on sam będzie chciał to zrobić. Działa to na zasadzie hipnozy, a po wszystkim zaczarowany nic nie pamięta. W większości przypadków to działa, jednak zawodzi na osobach z bardzo silną wolą.
• Magiczne zdolności bojowe również pochodzą od elfów. Cassie potrafi między innymi nigdy nie chybić celu, posługiwać się każdą bronią białą nawet jeśli pierwszy raz ją widzi na oczy, od czasu do czasu za pomocą zaklęć np. spowolnić przeciwnika lub wyłączyć mu jeden ze zmysłów.
• Ostatnią elfia mocą będzie dar porozumiewania się z roślinami i zwierzętami. Cassie może z nimi rozmawiać, przekazywać informacje bądź używać do walki. Rośliny i zwierzęta znajdujące się w pobliżu będą śpieszyć jej z pomocą kiedy będzie w niebezpieczeństwie. Dziewczyna rzadko jednak korzysta z ich pomocy.
 
Umiejętności:
• Szybko biega, jest bardzo silna jak na dziewczynę, zwinnie wspina się po drzewach i budynkach,
• Potrafi zmienić się w 3 postacie: człowieka, wilkołaka i wilka. Ta ostatnia jest bardzo trudna do osiągnięcia i tylko specjalnie wyszkolone wilkołaki potrafią się zmienić,
• Potrafi nieźle jeździć konno,
• Celnie strzela z łuku i posługuje się każdą bronią białą,
• Śpiewa (to głównie zasługa czaromowy) i rysuje (tylko i wyłącznie szkice ołówkiem lub węglem),
• W pełni panuje nad swoimi mocami,
• Świetnie walczy oraz poluje za pomocą swych zwierzęcych zmysłów.

Motto: „If you never try, you`ll never know.”
Ulubiony kolor: Cass lubi wszystkie kolory, ale chyba najbardziej podoba jej się połączenie grafitu oraz soczystej zieleni.

Co lubi: | Rysować | Wszelkie zwierzęta, nie boi się pająków itd. | Książki, najczęściej fantasy, przygodowe i sci-fi chociaż dobrym thrillerem czy kryminałem też nie pogardzi | Ciepłe napoje typu herbata, którą może pić litrami | Strzelać z łuku | Słuchać muzykę, najczęściej coś typu rock, ale elektroniczne dźwięki też lubi, to zależy od nastroju | Żelki, to jedyne słodycze jakie może pochłaniać garściami | Naturę | Ciche miejsca z dala od cywilizacji | Mięso, ale jada tylko niektóre rodzaje | Chodzić po lesie | Ruch | Grać komuś na nerwach | Uczyć się języków | Spać całymi dniami | Zapach żywicy i ogólnie lasu | Podróże | Oglądanie nieba nocą, świecących gwiazd oraz księżyca | Zapach po deszczu |
Czego nie lubi: | Wścibskich i wtrącających się w nie swoje sprawy typków | Mięty, zarówno smaku jak i zapachu | Śmieci w lesie, kiedy je widzi to krew ją zalewa | Ludzi | Agresji wobec słabszych | Nazywania ją Kurduplem, Kundlem, Bestią i Szczeniakiem | Egoistycznych i aroganckich zachowań | Pustych i fałszywych osób | Ciasnych pomieszczeń | Tłumu | Smrodu i hałasu, ma wrażliwe zmysły | Gorąca | Wrednych, chamskich i rządzących się osób |
 
Ciekawostki:
• Cassie nie rozstaje się ze swoim łukiem. Sama go wystrugała i ozdobiła,
• Prócz lęku wysokości nie ma żadnych fobii,
• Kiedy może spać do oporu potrafi przespać cały dzień,
• Jest nocnym typem, czyli woli spać w dzień, a w nocy robić wszystko,
• W domu lubi chodzić w za dużych ciuchach (często męskich, oni jakoś mają wygodniejsze rzeczy xd),
• Żeby zmienić się w wilkołaka potrzebuje poczuć bardzo silną emocję np. złość czy smutek, ale jako impulsywna osoba wystarczy jej jedynie iskierka by wywołać pożar.
 
Inne zdjęcia: 
Jako wilkołak: X
Zdjęcie jako wilk: X
 
Kontakt: weronika2288

"Ludzie szukają sposobu, ..."

DESPERADO
...żeby zabić czas, a to czas ich zabija "
Imię: Lysandre'a
Nazwisko: Moore
Stanowisko: Mag
Płeć: Kobieta
Orientacja: Heteroseksualna
Pseudonim: Lay, alba Lisa
Wiek: nikt do końca tego nie wie...
Głos: Salma Hayek - Siente Mi Amor
Aparycja: Oczy ma: jedno zielone, drugie niebieskie, włosy są długie i srebrno szare (nie oznacza to, że jest siwa)
Charakter:Lisa jest raczej spokojna. Jednak łatwo ją rozzłościć. Wystarczy tylko zapytać ją o wiek, a już kłótnia gwarantowana! Boi się zawierać przyjaźnie. Dlatego ma tylko kolegów. Przyjaciele to dla niej za wiele.
Rodzina: Zginęli na wodzie
Partner: Boi się...
Zauroczenie: nie ma... nikt jej się nie podoba
Potomstwo: Nienawidzi dzieci!
Konto: 600 Dark Coins
Rasa: Zjawa
Moce: Pojawianie się i znikanie, stawanie się niewidzialną, chodzenie po wodzie, latanie
Umiejętności:
- gra na pianinie i gitarze
- pisze piękne piosenki i wiersze
- ładnie śpiewa
- czyta bardzo szybko
- ładnie tańczy


Motto: Ludzie szukają sposobu, żeby zabić czas, a to czas ich zabija
Ulubiony kolor: liliowy i biały
Co lubi:
- spać bardzo długo
- czytać
- latać
- marzyć

Czego nie lubi:
- dzieci
- gdy ktoś ją budzi
- Osób, które ciągle zadają pytania
- ściągania

Ciekawostki: Lay śpi w powietrzu...
Inne zdjęcia: 
Kontakt: DESPERADO (howrse) || aniareymontkosiek@gmail.com (gmail)