Wyskoczyłam z zarośli.
- Dzień dobry. - przywitałam się.
- Mogłabyś w końcu przestać doprowadzać mnie do ataku serca? - zapytała.
- Mogłabym, ale mi się nie chce. - odparłam śmiejąc się. Otrzepałam się z kurzu i pyłu po czym zapytałam.
- Chciałabyś abym cię nauczyła jeździć konno? - zadałam pytanie dziewczynie. Ta przytaknęła. Po chwili już wyprowadzałam dwa stajenne rumaki na dwór. W tym zgiełku i nowoczesności znalazło się miejsce na jadę konną, zwłaszcza poza obrzeżami metropolii. Pomogłam Asiri wdrapać się na grzbiet Lightining, po czym sama dosiadłam Arise.
- Teraz uważaj. Aby koń ruszył musisz docisnąć łydki do jego grzbietu, a jeśli chcesz się zatrzymać musisz pociągnąć delikatnie wodze do siebie. - rzekłam.
< Asiri?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie przeklinaj w komentarzach. Jeżeli chcesz negatywnie ocenić bloga - prosimy o konstruktywną krytykę. Ponadto nie chcemy, abyście skakali sobie wzajemnie do gardeł :)