- No, komu w drogę temu czas. - stwierdziłam. - Tsuki! - zawołałam. Po chwili zjawiła się obok mnie klacz. Skrzydlaty jednorożec parskał radośnie. Obok wierzchowca pojawił się inny, którego wcześniej nie widziałam.
- No to ja jadę na Tsuki, a ty pojedziesz na tym. - powiedziałam wskazując na konia. Cassie wyraźnie zadowolona i podniecona wskoczyła na rumaka.
- Jedziemy! - zawołała dziewczyna.
Przyśpieszyłam kroku. Przeskakiwanie przez przeszkody było dla mnie łatwizną.
- Szybciej! - zażartowałam.
- Phi. - prychnęła Cassie. Jazda pod górę była ciężka, ale za razem przyjemna.
< Cassie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie przeklinaj w komentarzach. Jeżeli chcesz negatywnie ocenić bloga - prosimy o konstruktywną krytykę. Ponadto nie chcemy, abyście skakali sobie wzajemnie do gardeł :)