Również zamówiłam czekoladowego loda. Kiedy razem z Katherine zjadłyśmy swoje przysmaki zastanawiałyśmy się co dalej będziemy robić. Jak na zawołanie coś zaczęło się dziać. Niebo gwałtownie się zachmurzyło, a z prawie granatowych chmur wynurzył się metalowy obiekt. Ufo?!
- Co się dzieje? – zapytałam Kath próbując przekrzyczeć zgiełk na ulicy.
- Inwazja obcych! - krzyknęła w odpowiedzi
- Ale takie prawdziwe UFO? Z małymi ufikami siedzącymi tam w środku? – dopytałam
Uświadomiłam sobie jak żałośnie to brzmiało. Może Kath tego nie słyszała? Ze statku wydobywało się coraz więcej robotów inwazyjnych. Rozlewały się po niebie jak jedna wielka plama. Serce galopowało mi w piersi kiedy Katherine kazała mi wskoczyć na Charizarda X. Przyznam, że jeszcze nigdy nie walczyłam z obcymi i była to dla mnie nowość. Gdy wzbijałyśmy się lecąc w stronę intruzów dziewczyna wrzasnęła jak przywódca prowadzący swe wojska do boju:
- DO ATAKU! – podniosła rękę w której trzymała swój miecz
W całym tym zamieszaniu nie zwróciłam uwagi jak większość przechodniów porzuciło swe dotychczasowe obowiązki i zajęcia, chwyciło broń i rzuciło się w obronie miasta. W czym jesteśmy lepsi od ludzi? (no nie licząc tego, że jesteśmy silniejsi i mamy supermoce xd) W tym, że kiedy trzeba wszyscy zgodnie stajemy w obronie swojego domu, w tym, że potrafimy porzucić dobra oraz korzyści materialne i poświęcić się dla drugiej osoby. Tym mieszkańcy Tenshi mi imponują.
Tysiące wojowników najróżniejszej postaci podążało za nami. Większość została na ziemi, a tylko część leciała w powietrzu. Tych latających było sporo, a co dopiero tych walczących na ziemi. Popełniłam jeden błąd. Spojrzałam w dół na nasze „wojsko”. Jedno zerknięcie na ziemię spowodowało, że chwyciłam się nogami i rękami szyi Charizarda X. Zrobiło mi się słabo. Trzęsłam się ze strachu przeklinając w duchu swój ch*lerny lęk wysokości.
Rozpoczęła się bitwa.
Katherine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie przeklinaj w komentarzach. Jeżeli chcesz negatywnie ocenić bloga - prosimy o konstruktywną krytykę. Ponadto nie chcemy, abyście skakali sobie wzajemnie do gardeł :)