Delikatne promienie słońca przebijały się przez powieki młodej istoty. W końcu to ją obudziła, i Akane pożałowała, że nie zasłoniła okna poprzedniego wieczoru. Ale cóż, pozostało jej tylko wstać.
***
Szła, czytając książkę, całkowicie nie widząc reszty świata. Co za tym szło, nie widziała również kobiety o lodowatych, błękitnych oczach, o nieobecnym wzroku, która szła pogrążona w myślach, właśnie w stronę Akane. Po chwili obie poczuły mocne uderzenie, a także obie musiały zaprzeć się nogami by nie upaść. Akane upuściła książkę, zaś nieznajoma została wyrwana z zamyśleń.
- Wybacz. - to błękitnooka odzywa się jako pierwsza, uśmiechając się delikatnie.
- Nie, to ja przepraszam. - Akane lekko unosi kąciki ust, po czym podnosi książkę, otrzepując ją z kurzu. Zauważa, iż nieznajoma patrzy z mieszanką zaciekawienia i zaskoczenia na jej kikutowate skrzydła. Nie przeszkadza jej to jednak, bowiem ciekawość to nic złego, jej zdaniem.
Asiria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie przeklinaj w komentarzach. Jeżeli chcesz negatywnie ocenić bloga - prosimy o konstruktywną krytykę. Ponadto nie chcemy, abyście skakali sobie wzajemnie do gardeł :)