Dzień był piękny i słoneczny, postanowiłam więc wybrać się na spacer. Ubrałam się i wyszłam z domu. Wsiadłam do statku i wystartowałam. Jeździłam po mieście. Godzinę później już byłam na ziemi. Wyszłam na obiad. Kiedy miałam wejść do restauracji dostałam drzwiami w twarz.
- Mógłbyś uważać? - zapytałam poirytowana.
- No. - odpowiedział chłopak .
- A tak w ogóle to jak się nazywasz? - zadałam pytanie.
- Reik. A ty? - odpowiedział.
- Katherine. - powiedziałam. Obróciłam się na pięcie i poszłam przed siebie. Nagle spostrzegłam, że chłopak cały czas za mną podąża.
- Odejdź albo poszczuje cię smokami! - zawołałam.
< Reik?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie przeklinaj w komentarzach. Jeżeli chcesz negatywnie ocenić bloga - prosimy o konstruktywną krytykę. Ponadto nie chcemy, abyście skakali sobie wzajemnie do gardeł :)